Historie
Radosław
Stachecki
Radosław
Motywujące wyzwania
Jeszcze przed ukończeniem studiów w SGH zdecydowałem się skupić na celach zawodowych, które sobie postawiłem, czyli pracy ściśle związanej z bankowością inwestycyjną, operacjami i pochodnymi projektami. Pierwszym krokiem była rezygnacja z pracy, która miała dla mnie charakter stricte zarobkowy i nie dawała żadnej satysfakcji zawodowej. Po miesiącu poszukiwań otrzymałem szansę w BNP Paribas Security Services. Był to duży krok na mojej ścieżce rozwoju zawodowego, ponieważ po studiach byłem przygotowany merytorycznie, ale brakowało mi zrozumienia biznesu od wewnątrz. Największym wyzwaniem było dla mnie sprostanie sytuacjom stresowym. Szybko jednak okazało się, że skuteczne stawianie czoła problemom jest moją mocną stroną. Z perspektywy czasu mogę poradzić każdej osobie zaczynającej karierę, aby nie bała się wyzwań i brała najcięższe możliwe zadania na siebie. W ten sposób nauczycie się bardzo dużo w krótkim czasie.
Po roku, gdy zostałem awansowany na specjalistę, zacząłem się zastanawiać nad kolejnym etapem w mojej karierze. Mimo że miałem możliwości rozwoju w BNP, nie chciałem dalej mieszkać w Warszawie i zdecydowałem się na Trójmiasto, z którym prywatnie jestem mocno związany. Dostałem posadę analityka w Financial Crime Unit w PWC. Wybrałem taką drogę, aby poszerzyć swoje kompetencje i spróbować sił w Wielkiej Czwórce. Czas tam spędzony uważam za bardzo udany zawodowo, choć szybko zorientowałem się, że nie pasuje mi tamtejsza kultura pracy. W tym samym czasie przyswajałem wiedzę z kolejnej branży, związanej z tym, co naprawdę chciałem robić. Po ok 6-7 miesiącach byłem zdecydowany na powrót do firmy, której działalność bezpośrednio wiązałaby się z funduszami inwestycyjnymi. Z większym bagażem doświadczeń szukałem większych wyzwań i miejsca dobrego dla mojej rodziny.
Tak zaczęła się moja droga do pracy w IFDS w Luksemburgu. Chciałem brać udział w zaawansowanych projektach i być w miejscu, gdzie bije serce branży. Przeprowadzka za granicę była ciężka ze względów logistycznych i z powodu barier językowych. Jednak współpraca z ludźmi z bardzo różnych kręgów kulturowych, z dużymi ambicjami i bogatym doświadczeniem, bardzo mnie motywowała. Myślałem, że wiem dużo, a okazało się, że bardzo dużo mogę się jeszcze nauczyć. Minął rok i parę miesięcy, a ja otrzymałem ofertę awansu i będę managerem w obecnej firmie. Wszystkim mogę poradzić, aby do skutku szukali miejsca dla siebie i nie bali się zmian. Nawet jeżeli okaże się, że zmiana nie była udana, kolejna może przynieść nam sukcesy. Najważniejsze jest to, aby z podejmowanych decyzji wyciągać wnioski.
Wypracowanie awansu w Luksemburgu na pozycję managera.