Historie
Karolina
Ceckowska
Karolina
Niemożliwe? A jednak!
Zawsze lubiłam matematykę, od szkoły podstawowej, nie chciałam jednak po studiach robić kariery jako nauczycielka. Zdecydowałam się więc na ekonomię: wahałam się między dwukierunkowymi studiami na Uniwersytecie Warszawskim (matematyka i ekonomia) a SGH (kierunek MIESI - bo wydawał się najbardziej matematyczny). Ostatecznie wybrałam SGH ze względu na bogatą ofertę językową.
Zainteresowanie językami obcymi wiąże się z moją pasją (a może potrzebą?) podróżowania, zmiany otoczenia (w dzieciństwie bawiłam się w podróżnika, moje najlepsze zabawki to walizki i torby, które wciąż pakowałam i wynosiłam z domu). W wieku 15 lat poszłam do liceum w innym mieście (Bielsko-Biała, 80 km od mojej rodzinnej miejscowości Rycerki Górnej), zamieszkałam w internacie. Wtedy wiedziałam już, że chcę studiować w Warszawie, ale byłam też przekonana, że docelowo w Polsce mieszkać nie będę.
Finalnie skończyłam studia licencjackie na kierunku MIESI, ze specjalizacją Ekonometria. Nie zostałam w SGH, po 3 latach w jednym miejscu przyszedł czas na zmianę otoczenia i zrealizowanie kolejnego celu – wyjazdu na stałe za granicę. Dzięki dobrym ocenom oraz solidnej znajomości języka angielskiego nie miałam większego problemu z dostaniem się na ekonometrię w Erasmus School of Economics w Rotterdamie. Ale wybór miejsca to czysty przypadek: kierunek ten polecił mi znajomy z SGH, postanowiłam wziąć udział w rekrutacji. Ostatecznie w ESE znalazłam się z 4 innymi absolwentami SGH.
W Holandii bardzo popularne jest pisanie pracy magisterskiej u konkretnego pracodawcy. Firmy ogłaszają się na uczelni, organizują specjalne eventy rekrutacyjne. Tak właśnie zaczęłam przygodę z moim obecnym pracodawcą, firmą consultingową - jako Graduate Intern. Po półrocznym stażu zdecydowałam się zostać w firmie i w Holandii (przyznaję, niemały wpływ na to miało również poznanie mojej drugiej połówki).
Obecnie zajmuję się IT w ubezpieczeniach: dla naszego klienta budujemy kompletne systemy przeliczania polis ubezpieczeniowych, od baz danych, przez obliczenia aktuarialne, po raportowanie. Są to dziedziny, z którymi nie miałam do czynienia na studiach, dlatego rozwijanie się w tym kierunku daje mi dużo satysfakcji.
Ponieważ nie pochodzę z zamożnej rodziny (mnie i mojego brata wychowała tylko mama), od gimnazjum starałam się o stypendia. Niezwykle pomocne było zaangażowanie wolontariackie. Zostałam m.in. stypendystką Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia", dzięki czemu mogłam opłacić swój internat w trakcie nauki w liceum. Idąc na studia do Warszawy, zostałam stypendystką Centrum Myśli Jana Pawła II, w którym przez 3 lata udzielałam się jako wolontariuszka.
Obecnie nie angażuję się wolontariacko, lecz jest to chwilowa przerwa. Moją pasją jest body building. Bardzo powoli (i z rozwagą, w tym sporcie bowiem łatwo nadwyrężyć zdrowie) przygotowuję się do zawodów sylwetkowych.
Bardzo wczesne osiągnięcie samodzielności finansowej; ukończenie studiów za granicą; zdobycie ciekawej, satysfakcjonującej pracy.